Od zeszłej zimy meczymy sie z zimnymi kaloryferami na otatnim pietrze w 4 pietrowym bloku. A mianowicie grzeja tylko do połowy (od góry do połowy grzejnika) i sa tylko letnie, nawet jak termostat jest nastawiony na 5, a temperatura na dworzu mocno na minusie to i tak sa tylko letnie. Dla porównania temperatura w mieszkaniu mojej mamy, gdy termostat był nastawiony na 5 wynosiła 25 stopni, a u nas na 5 tylko 20! Chciałabym żeby były tak 23 stopnie. Zgłaszaliśmy to oczywiście do administracji, przyszli hydraulicy i stwierdzili,ze wszystko jest prawidłowo, jak powiedziałam,ze jak prawidłowo skoro kaloryfery sa zimne w połowie, a temperatura w mieszkaniu jest o wiele nizsza niz u mojej mamy mieszkajacej dwa bloki dalej nie potrafił odpowiedziec, zdjal termostat rozkrecił kryze na "N" mówiąc że teraz bedzie pani miała ciepło i sobie poszedł. Oczywiście ciepło nie było. Tłumaczyli to tym,ze na ostatnim pietrze zawsze bedzie zimniej,że daleko od pieca,ale nie sadze aby to było powodem grzania grzejnika tylko w połowie. Wczoraj w moim bloku włączono ogrzewanie, sąsiad z dołu ma letnie kaloryfery,a u nas co? Zimne! Wezwaliśmy prywatnie hydraulika i powiedział,ze przyczyna może byc rozkryzowany blok, ale co mamy teraz robić? Chodzić po ludziach i przykrecac im kryzy? Bo wiem,ze spółdzielnia sie tym nie zajmie. Ma ktoś jeszcze pomysł co moze być powodem tych zimnych lub lekko grzejacych kaloryferów? Bo juz nie mam siły na tych partaczy z mojego miasta.
